Podobnie jak i na początku wakacji wybór padł na ognisko. Czyżby na naszych oczach rodziła się nowa świecka tradycja? ; -)
Jak zwykle na naszych imprezach bufet był nie do przejedzenia. Stoły wręcz uginały się od pieczonych mięs, kiełbas i innych rarytasów. Wyśmienite pieczone warzywa, kukurydze, pyszne ziemniaki i jabłka z ogniska znikały w oka mgnieniu. A to wszystko okraszone różnymi słodkościami. Jesteśmy pewni, że nikt nie wyszedł głodny. A co niektórzy to chyba w stanie wręcz przeciwnym ; -). Jednym słowem impreza pierwsza klasa i jedyne czego brakło to .. lipy :- ). Ale tego to u nas nigdy nie było. W czasie wolnym od jedzenia Ziomki doszczętnie zabiegali okoliczne łąki i lasy, zaś rodzice i trener integrowali się w miłej atmosferze. Tylko proszę nie snuć głupich domysłów ; -)
Mamy nadzieję, że tak naładowani energią Ziomale ruszą dzielnie po sukcesy w szkole i na boisku. I tego Wam chłopaki serdecznie życzymy.
P.S. Serdecznie dziękujemy wszystkim rodzicom, którzy dołożyli swoją cegiełkę do tego fajnego spotkania. Super, że możemy na Was liczyć.